czwartek, 30 grudnia 2010

Po dwudzieste piąte: Jaki tu spokój...

Garstka zainteresowanych mogła zauważyć, że na blogu nie dzieje się dokumentnie NIC.
Planowany lifting okazuje się obietnicą bez pokrycia (pisałem to w okolicach wyborów, więc wiecie...) - musi poczekać (przeprowadzka na wordpressa to nie taka prosta sprawa jak myślałem).
Nowa praca i zaangażowanie w duży komiksowy projekt, o którym więcej szczegółów wkrótce (i na pewno nie tylko tu) powodują, że na jakiś czas


BLOG JEST NIECZYNNY DO ODWOŁANIA

to nie potrwa długo, nie płaczcie.